Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi adam z miasteczka Dąbrowa Górnicza. Mam przejechane 9236.82 kilometrów w tym 1999.02 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.17 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 625 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy adam.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Rower: M. Road 901

Dystans całkowity:3642.83 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:145:58
Średnia prędkość:24.96 km/h
Maksymalna prędkość:76.78 km/h
Suma podjazdów:82 m
Maks. tętno maksymalne:188 (100 %)
Maks. tętno średnie:146 (76 %)
Suma kalorii:27133 kcal
Liczba aktywności:60
Średnio na aktywność:60.71 km i 2h 25m
Więcej statystyk
  • DST 50.76km
  • Czas 02:07
  • VAVG 23.98km/h
  • VMAX 49.31km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt MERIDA Road 901
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa Rowerowa do Poznania... dzień 3: Powrót ;)

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · dodano: 08.08.2010 | Komentarze 0

Podjechaliśmy na stację w Poznaniu, gdzie wsiadłem w pociąg i z przesiadką w Kluczborku dojechałem do Tarnowskich Gór. Stąd już przez Świerklaniec do domu. Ufff... :):)




  • DST 257.60km
  • Czas 10:08
  • VAVG 25.42km/h
  • VMAX 48.42km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt MERIDA Road 901
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa Rowerowa do Poznania... dzień 1: Dąbrowa Górnicza - Przygodzice

Piątek, 6 sierpnia 2010 · dodano: 06.08.2010 | Komentarze 4

Miał być Poznań w jeden dzień i 400 km... Ale pogoda zawiodła, Piotrka rozbolał staw biodrowy i musiał wracać z Częstochowy pociągiem, a ja... pojechałem dalej, licząc na to, że dojadę chociaż do Przygodzic. I tak zrealizowałem III. tzw Wielką Wyprawę Rowerową Dąbrowa Górnicza - Przygodzice :P Mam nadzieję że jutro uda mi się zdobyć Poznań, a z Piotrkiem zrobimy jeszcze kiedyś te 400 :P

Trasa: Z DĄBROWY GÓRNICZEJ przez: Piekary Śląskie, Świerklaniec, Miasteczko Śląskie, CZĘSTOCHOWĘ, Kłobuck, Krzepice, Praszkę, Byczynę, Wieruszów, Ostrzeszów do PRZYGODZIC

Wyjazd z Manhatanu: 3:42
Spotkanie pod Realem: 4:01

Postoje:
Piasek - 6:33 ; 60,62 km ; 2:26 ; 24,84 kmh
CZĘSTOCHOWA - 8:10 ; 92,70 km ; 3:45 ; 24,84 kmh
Krzepice - 11:10 ; 130,35 km ; 5:09 ; 25,31 kmh
Byczyna - 13:10 ; 172,0 km ; 6:42 ; 26,66 kmh
Ostrzeszów - Pustkowie - 16:10 ; 228,97 km ; 9:04 ; 25,26 kmh

PRZYGODZICE - Nowe Osiedle - 17:20 ; 257,6 km ; 10:08 ; 25,38

Pod Realem © adam

Wyruszyłem w pełnym skupieniu... Pod Realem mieliśmy się spotkać. Pojechaliśmy na Miasteczko Śląskie, a ponieważ część dróg w nieszczęsnym Będzińskim powiecie była zamknięta z powodu remontów, jechaliśmy przez... Piekary?

W Piasku. Z Piotrkiem. © adam

W Piasku był pierwszy i jedyny postój w drodze do Częstochowy. Oprócz tego stawaliśmy na chwilę w drobniejszych sprawach. Psychika - przed nami... dużo. Trzeba było sobie z tym jakoś radzić. Szczerze mówiąc dopiero po przyjechaniu do Poznania zdałem sobie sprawę z tego, ile było przed nami... Pogoda zaczynała się psuć. Od czasu do czasu lekko kropiło, a i tak całość była już od początku pod znakiem zapytania. Mialo lać tego dnia. Ale my i tak wyjechaliśmy :P

W Częstochowie okazało się, że Piotrka boli staw biodrowy i nie może kontynuować jazdy. Rozstaliśmy się zatem. Jak wyszliśmy z klasztoru, to przestało padać. Stwierdziłem, że może chociaż dojadę sam do Przygodzic. I ruszyłem w trasę :)

Krajowa 43 © adam

Myślałem, że dobrze znam drogę; musiałem jednak czasem spoglądać na mapę. Do Krzepic była prosta, ale bałem się, że odbiję jakoś niepotrzebnie na Wieluń. W Krzepicach zaskoczyła mnie nowa obwodnica. Tam się zatrzymałem na dłuższą chwilkę.

Obwodnica Krzepic © adam

To połowa drogi do Przygodzic... i jakaś jedna trzecia do Poznania. Zacząłem wierzyć, że uda mi się samemu :P (Następnego dnia w to zwątpiłem :P)

Byczyna © adam

Później na Praszkę i Byczynę. Nie stawałem za często. Albo raczej tak, ale to po pierdoły. Za to postoje wyznaczałem co jakieś 40, 50 km. W sumie były trzy. W Byczynie był drugi i tu zwyczajowo wypiłem napój energetyczny i odmówiłem horkę :)

Nie robiłem zbyt wielu zdjęć. Nie myślałem o tym, byłem sam, a do tego czas naglił. Przeprawiłem się jakoś do Wieruszowa, ale miałem już trochę dość tej samotnej jazdy. Ostatni postój był pod Ostrzeszowem. Zadzwoniłem do Przygodzic i akurat jak skończyłem, usłyszałem grzmienie. To mnie zmobilizowało do szybkiej jazdy. Ale i tak zaczęło padać. Jechałem mokry krajową 11-stką, i to było szaleństwo. Gdybym wiedział, że tam będzie tak jak było, jechałbym przez Grabów. TIRy mijały mnie czasem o kilkanaście centymetrów.

Dojechałem do Przygodzic i chciałem jechać dalej, ale padało i zostałem.

Aaa, tak, jeszcze ta wspaniała formuła: Dystans dzisiejszy jest drugim dystansem mojego życia ;)




  • DST 50.86km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.08km/h
  • VMAX 49.77km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt MERIDA Road 901
  • Aktywność Jazda na rowerze

Byczyna szosą

Niedziela, 11 lipca 2010 · dodano: 11.07.2010 | Komentarze 0

Drukowanie śpiewnika z Moniką :)




  • DST 200.15km
  • Czas 07:57
  • VAVG 25.18km/h
  • VMAX 60.22km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 170 ( 90%)
  • HRavg 132 ( 70%)
  • Sprzęt MERIDA Road 901
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa Rowerowa do Wapienicy

Poniedziałek, 5 lipca 2010 · dodano: 05.07.2010 | Komentarze 6

Z DG przez: Mysłowice, Imielin, Oświęcim, Wiliamowice do Bielska Białej - Wapienicy. Powrót przez Wiliamowice, Oświęcim, Chrzanów, Jaworzno do DG.

Miał jechać Radzio ale nie pojechał.

Wyjazd: 7:07
Przyjazd na Zaporę: 11:50
Msza Św: 13:00
Powrót: 18:30
Przyjazd: 22:50

Czas stopera: 9 h - tyle zajęły przejzdy.

Miałem wstać o 4. Nie wiem jak wyłączyłem te trzy alarmy, ale wstałem o 5:30 i wyjechałem po 7. Zastanawiałem się czy jechać, bo Radzio mówi że nie jedzie, a pogoda jest zagadkowa. Jednak pocisnąłem do Żabki kupić batony i po konsumpcji jajecznicy ruszyłem w drogę :) Jechało się sprawnie i szybko, tylko w Mysłowicach są kiepsko oznaczone drogi i trochę pobłądzłem. Zachaczylem niemalże o Jeleń. Ale znalazłem się jakoś w Imielinie. Później było w miarę prosto, ale i tak drogowskazy sugerowały co innego niż google maps. Trafiłem w końcu do BB i tam dopiero się naszukałem drogi :P Jakoś trafiłem. Spędziłem na tamtejszej oazie 7 godzin. Wziąłem prysznic i musiałem (;)) założyć długie gacie. Mniejsza o to. Całą drogę zastanawiałem się co to za ekipa, i w ogóle myślałem że to ONŻ 1, a to było OND 2 :P Wdrodze powrotnej zdałem sobie sprawę z tego jak nieźle musiałem podjeżdżać. Bo długo jechałem z górki :) Jechało się szybciej, bez problemu wydostałem sie z miasta. W Oświęcimiu wybrałem trasę przez Chrzanów, bo była lepiej oznaczona i zachciało mi się 200 km :P No to jechałem tak i jechałem i miałem nawet dwie lampki z przodu, bo na kierownicy i czołówkę, z tyłu migało, kamizelka na plecaku. Raz tylko jakiś idiota mi zajechał drogę wyprzedzając i skręcając w prawo. O mało się nie rozbiłem o niego. Zrobiło się chłodno, a mgiełka zaczeła się pojawiać na polach, a nawet na drodze. No ale ja jechałem w tych długich gaciach :) Pogoda była świetna tak naprawdę. Zachmurzenie zasłaniało tarczę słońca całkowicie. W każdej dowolnej chwili kropiło, choć dosłownie tyle co z kropidła :P Ale nie zmokłem, i nie było też wiatru. W DG jechałem do domu powiedzmy zygzakiem, bo brakowało 4 km :P Więc dokręciłem i jest.

Jest to moja szósta dwuseta :)




  • DST 85.04km
  • Czas 03:08
  • VAVG 27.14km/h
  • VMAX 60.82km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt MERIDA Road 901
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowa wycieczka.. na południe ;)

Wtorek, 29 czerwca 2010 · dodano: 30.06.2010 | Komentarze 0

Z bikerem Cypis.

Niwka, Jaworzno, Bukowno, Bolesław, Klucze, Chechło, Błędów.

Było gorąco.

Nie ma to jak 40 kmh na kole :P




  • DST 30.37km
  • Czas 01:16
  • VAVG 23.98km/h
  • VMAX 54.84km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt MERIDA Road 901
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosowa Pogoria III!!!

Sobota, 26 czerwca 2010 · dodano: 27.06.2010 | Komentarze 0

Z bikerem Cypis ;)
Pierwszy raz prawie objechałęm Pogorię III szosówką :P Ale na zachodnim brzegu przenieśliśmy się na szosę do Marianek, i pojechaliśmy wokół P IV przez Ząbkowice :)




  • DST 28.27km
  • Czas 01:27
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 42.26km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt MERIDA Road 901
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosenna Pogoria IV

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · dodano: 09.04.2010 | Komentarze 1

Z bikerem maacko :)
Spotkanie pod urzędem miasta i przejażdżka przez Zieloną na północny kraniec Pogorii IV. Zachodzni brzeg ma 6 km :)




  • DST 301.35km
  • Czas 12:02
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 66.45km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 176 ( 94%)
  • HRavg 124 ( 66%)
  • Kalorie 10000kcal
  • Sprzęt MERIDA Road 901
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wyprawa Rowerowa Wielkiej Pętli Krakowsko - Częstochowskiej

Środa, 19 sierpnia 2009 · dodano: 17.08.2009 | Komentarze 10

Z DĄBROWY GÓRNICZEJ przez Świerklaniec, Miasteczko Śląskie, Piasek, Boronów, Konopiska, CZĘSTOCHOWĘ, Olsztyn, Janów, Lelów, Pilicę, Wolbrom, Skałę, KRAKÓW, Krzeszowice, Trzebinię, Chrzanów, Byczynę, Jaworzno, Niwkę, do DĄBROWY GÓRNICZEJ.

Z bikerem vanhelsing, któremu dziękuję za wspólne 300 km :)

Wstanie: 3:20
Wyjazd: 4:43
Spotkanie pod Realem: 5:00
Piasek: 6:55 | 48,93 km | 01:52 | 25,98 kmh
Jasna Góra: 9:10 | 88,16 km | 03:25 | 25,72 kmh
Msza Św.: 9:30 - 10:20
Lelów: 13:10 | 135,70 km | 05:16 | 25,73 kmh
Pilica: 14:40 | 162,05 km | 06:26 | 25,14 kmh
Wolbrom: 15:30 | 176,24 km | 07:06 | 24:80 kmh
Rynek w Krakowie: 17:40 | 220,52 km | 08:46 | 25,12 kmh
Chrzanów: bd
Niwka: bd
Przyjazd: 22:23 | 301,35 km | 12:02 | 25,02 kmh

Zegar wyprawy: 17:36:02
Średni puls: 124
Maksymalny puls: 176
Prędkość maksymalna: 66,45 kmh
Spalono ok: 10000 kcal

Całkowity dystans roweru: 1864 | Zegar całkowitego czasu jazdy roweru: 73:34

Kilka dni temu zaświtał mi w głowie taki pomysł... 300 km. Respekt. Obawa? Wzruszenie. Tak, zrobimy to.
Piotrek wyjechał z Jaworzna po godz. 4. Ja w tym czasie jadłem śniadanie i przygotowywałem się do wyjazdu. Trzeba było na początku nastawić się psychicznie. Bo wyobrażenie tego dystansu było przezażające.

Śniadanie o poranku © adam

Tak wyglądałem rano. Skupienie. Zjadłem jak zwykle jajecznicę z 4 jaj. Wyjechałem o 4:43 pod Real, gdzie mieliśmy się spotkać. Lampka gustownie przymocowana do mostka całkiem nieźle się spisywała :)

Pod Realem © adam

O godz. 5. wyruszyliśmy na Częstochowę. To był I etap wyprawy.

Gdzieś w... Sączowie? © adam

Było zimno. Nad polami unosiła się mgiełka. Szkoda, że jednak nie zabrałem długich spodni. W drodze do Piasku nieźle zmarzłem. Musieliśmy tam trochę poczekać; słoneczko wznosiło się coraz wyżej :)

Nasz sprzęt :) © adam

Później zrobiło się trochę cieplej i bez większych problemów zajechaliśmy do Częstochowy.

Jasna Góra © adam

Tam powysyłałem kilka pozdrowień, i poszliśmy do klasztoru. O 9:30 była Msza Św. Później było drugie śniedanie :) Dwa hot-dogi okazały się niewystarczające; wszamiłem do tego mały kebab. Tu rozpoczął się II etap wyprawy: Częstochowa - Kraków. Pojechaliśmy więc na Olsztyn. Bardzo ciężko było wyjechać z Częstochowy; omijając drogę szybkiego ruchu, gdzie nie było pobocza, przedzierając się przez jakieś chodniki, jadąc nawet przez chwilę szutrem, nie dając się zaplątać w gąszczu torów kolejowych. Uznałem Częstochowę za miasto nieprzychylne rowerzystom :P

Dojeżdżamy do Olsztyna © adam

W końcu znaleźliśmy upragnioną drogę nr 46 :) Zamek Olsztyn robi niesamowite wrażenie, jak się wjeżdża do miasteczka. I tak sobie jechaliśmy i jechaliśmy.

W drodze © adam

Chodzi o słynne święto regionalne promujące kulturę Polską i Żydowską :) © adam

W Lelowie był oczekiwany już postój. Tam odbiliśmy wreszcie na południe. A że akurat przejeżdżaliśmy całą Jurę wzdłuż, toteż droga wiodła nieustannie w górę i w dół; w górę i w dół. Do tego skwar południa. I tak do Pilicy.

W Pilicy © adam

Tu było już 160 km. Zaczynałem powoli odczuwać zmęczenie. Następny Check-point w Wolbromiu. Ten odcinek charakteryzował się ciekawą rzeźbą terenu. Na zdjęciu tego tak dobrze nie widać, ale pasmo tych górek jest niesamowite :)

Smoleń © adam

Tu uświadomiliśmy sobie że to dopiero ca. połowa drogi. :) Podjazdy nas trochę wymęczyły.

Jedziemy :) © adam

Wolbrom. Tu znów napełniliśmy bidony, ja zjadłem dwa Snickersy i popiłem Red Bullem. W końcu to jak Byczyna na Trasie WWR Dąbrowa Górnicza - Przygodzice (po 176 km) ;)

Wolbrom © adam

I już pędziliśmy do Skały. Kilka lub kilkanaście km przed tymże miasteczkiem zamieniliśmy się rowerami; przyznam, że choć jechało mi się... dziwnie, to zmiana pozycji dobrze mi zrobiła. Oczywiście jechaliśmy w ten sposób żeby przejechać tą samą trasę w tym samym czasie jazdy (żeby nie sfałszować statystyk). Ze Skały kilka hopek, i już zjazd na Kraków. Dość sprawnie przejechaliśmy miasto, by na Grodzkiej kupić upragniony kebeb :D Tu miałem już 220 km. Czy mocą tego pokarmu i kolejnego Red Bulla dojadę do domu? :P

Rynek w Krakowie © adam

Jeszcze foty na rynku i w drogę. Dzień się już zaczynał kończyć :P To miał być III etap wyprawy. Wyjechaliśmy z Krakowa również dość sprawnie; obawiałem się, że będzie z tym gorzej. Gdy po 230 km odczułem coś co porównałem do efektu wejścia w ponaddźwiękową, tzn wszystko mnie przestało boleć, poczułem się jak król szos :P Bo zaiste, szosa była rewelacyjna. Ale po 250 km zaczęło być naprawdę ciężko. W tym trzecim etapie zatrzymaliśmy się dosłownie kilka razy, głównie aby skorzystać z lasu, założyć coś cieplejszego lub zamontować oświetlenie.

Zachód słońca © adam

Krzeszowice, Trzebinia, Chrzanów. Robiło się ciemno. A ja cierpiałem.

Cierpiałem :P © adam

Przez Chrzanów jechaliśmy już w ciemności. Gdzieś pod Byczyną stanęliśmy na chwilę.

Postój gdzieś przed Byczyną © adam

Później już jechaliśmy do Jaworzna; ja już byłem nieco przymulony. Piotrek odwiózł mnie trochę w stronę Sosnowca; rozstaliśmy się w Jaworznie. A po mnie... wyjechała mama :P (To nie był mój pomysł :P) Nie, absolutnie nie chciałem się przesiadać. Ale chyba już się stęskniła :P Przywiozła mi długie spodnie (było mi już zimno) i jakiś prowiant. Spotkaliśmy się pod kościołem na Niwce. Na ostatnich 10 km walczyłem jeszcze o średnią, bo zaczęła spadać poniżej oczekiwanych 25 kmh. Zajechałem na Manhatan. Zatrzymałem się pod klatką. Wypiąłem licznik. Zatrzymałem stoper. Sukces.

19.08.2009. - 301 km :D © adam


Istota sukcesu: 300 km na Jurze ze średnią 25 kmh!
Dystans dnia dzisiejszego jest moim nowym rekordem życiowym i poprawia wynik z dnia 12.07.2003. o 66 km.




  • DST 63.78km
  • Czas 02:29
  • VAVG 25.68km/h
  • VMAX 53.21km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 178 ( 95%)
  • HRavg 143 ( 76%)
  • Sprzęt MERIDA Road 901
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jaworzno - Byczyna :)

Niedziela, 2 sierpnia 2009 · dodano: 02.08.2009 | Komentarze 1

Byłem na końcu świata :P Jechałem przez Niwkę... i tak jechałem i jechałem. Było gorąco. Polewałem się wodą, zapach rozgrzanego asfaltu umilał podróż ;) Czas dojazdu: 1:20.
Płytka dostarczona i takietam, przejażdżka i w ogóle ;) Powrót przez Maczki. Jakoś tak szybko się jechało; wróciłem w godzinę :)




  • DST 46.19km
  • Czas 01:43
  • VAVG 26.91km/h
  • VMAX 59.60km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 179 ( 95%)
  • HRavg 139 ( 74%)
  • Sprzęt MERIDA Road 901
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siewierz / Remont Kalahari.

Poniedziałek, 13 lipca 2009 · dodano: 13.07.2009 | Komentarze 1

Siewierz. Po drodze Pogoria IV. Z Arturem.

Wcześniej oddałem Kalahari 590 do serwisu. Remont obejmuje centrowanie kół, wymianę hamulców, klamkomanetek i linek.